Wywiad z fotografką Curves Book Victorią Janashvili

Anonim

Fotografka Victoria Janashvili promuje różnorodność ciała dzięki nowej książce Curves.

Przez całą swoją karierę fotograficzną Victoria Janashvili pracowała z modelkami o różnych kształtach i rozmiarach. I chociaż w ciągu ostatnich kilku lat branża modowa przeniosła się na różne typy ciała, Dżanaszwili nadal uważał, że istnieje pewna niechęć do akceptowania wszystkich rodzajów urody. Wraz z jej nową książką „Curves”, która ukazała się w lipcu 2015 r., siedemdziesiąt modelek hetero i plus size rozebrało się do nagości, jednocześnie ujawniając swoje sekrety miłości do siebie. Dzięki funduszom zebranym na Kickstarterze na wydanie książki, projekt naprawdę pochodzi z serca. Niedawno mieliśmy okazję przeprowadzić wywiad z fotografką pochodzenia rosyjskiego na temat nowej książki, co sądzi o określeniu „plus size” i nie tylko.

Jak zacząłeś swoją przygodę z fotografią?

W tym czasie studiowałam prawo i ekonomię w Londynie i przypadkowo wzięłam udział w kolacji modowej, na której spotkałam kilka modelek i znanych fotografów. Wkrótce rzuciłem szkołę, aby pomagać fotografom i podróżować z nimi po świecie. Każdy dzień był niesamowitym przeżyciem i nigdy nie wyobrażałem sobie powrotu do kariery biurowej. Więc stamtąd przeniosłem się do Nowego Jorku i otworzyłem własne studio.

Jak to jest być fotografką w terenie zdominowanym przez mężczyzn?

Och, cieszę się, że pytasz! Właściwie to robi się całkiem zabawne – na pewno nie wyglądam jak większość starszych fotografów płci męskiej, z którymi zwykle konkuruję o pracę, zwłaszcza w branży fotografii bielizny/strojów kąpielowych. Na wielu imprezach i spotkaniach klienci są bardzo zdezorientowani, kiedy mnie spotykają. Traktuję to tylko jako okazję do jeszcze cięższej pracy, aby się wykazać i motywację do doskonalenia swoich umiejętności.

Okładka Curves autorstwa Victorii Janashvili

Jaki jest twój cel od początku do końca sesji na planie?

Staram się przychodzić na każdy plan z otwartym sercem i umysłem. Na planach komercyjnych zwykle mamy moodboard i ustalone oczekiwanie na to, jak powinny wyglądać zdjęcia – więc chodzi o to, aby uszczęśliwić klienta i sprawić, by produkt wyróżniał się jak najlepiej. Na kreatywnych sesjach najczęściej przychodzę bez oczekiwania na wynik. Lubię wypracować energię modela i zespołu. Dla mnie najlepsze kreatywne sesje odbywają się późno w nocy i po snem – w ciemnym studiu jest coś bardzo romantycznego i właśnie wtedy moja twórcza energia płynie najlepiej.

Co zainspirowało cię do stworzenia książki „Krzywe”?

Od kilku lat fotografuję modelki w dużych rozmiarach, a niektóre sesje, zwłaszcza te nagie, przedstawiające modelki o krągłych kształtach, odbiły się dużym zainteresowaniem. Zdarzało się, że ludzie umieszczali na zdjęciach hasła, z którymi ani ja, ani model się nie zgadzaliśmy, w stylu „większe jest lepsze”. Głęboko wierzę, że każda kobieta jest piękna – to tylko kwestia percepcji. Książka jest więc podróżą do świata piękna i trochę do świata modelingu. Moim celem w tej książce jest pokazanie bardzo różnych kobiet, które przechodzą tę samą podróż – znajdują drogę do poczucia piękna.

© Wiktoria Dżanaszwili

Wielu fotografów, takich jak Ty, używało platform do zbierania tłumów do publikowania książek. Po co iść tą drogą w porównaniu z tradycyjnym publikowaniem? Czy poleciłbyś innym, aby zrobili to samo?

Wszystko zależy od tego, co chcesz zrobić ze swoją książką. Curves jest tak niekonwencjonalna i inna niż większość innych książek na rynku, że wydawnictwa nie wiedzą, jak do tego podejść. Chciałem też mieć pełną kontrolę nad treścią – żeby mieć pewność, że przekaz pozostaje taki, jak zamierzałem. Z drugiej strony było to dość nerwowe – wystawianie takiego osobistego projektu do oceny całemu światu. Wiedziałem jednak, że jeśli ludzie uznają to przesłanie za dobre i pomogą w jego realizacji, więc kiedy zdołaliśmy zebrać fundusze, miałem o wiele większą pewność, że książka taka jak Curves jest bardzo potrzebna i poszukiwana.

W ciągu ostatnich kilku lat widzieliśmy, jak wiele modelek plus size, takich jak Robyn Lawley i Ashley Graham, wdarło się do głównego nurtu. Zgodzisz się?

Absolutnie! W ciągu ostatnich pięciu lat, gdy podążałem za stroną plus size w branży, zauważyłem poważną zmianę w postrzeganiu bardziej zaokrąglonych modeli. I to jest świetne!

Czy w książce są jakieś obrazy, które Cię wyróżniają? Czemu?

Każdy model jest dla mnie wyjątkowy w tej książce i każda historia jest ważna – nawet jeśli niektóre historie mogą czytać bardziej szokująco niż inne. Dla mnie najbardziej wyjątkową modelką jest Josette Ulimbarri – ta dziewczyna urodziła się bez rąk i nóg i nadal żyje wspaniałym życiem. Skontaktowała się ze mną na Facebooku i poprosiła o zapisanie się w książce po tym, jak gdzieś w wiadomościach usłyszała o kampanii. Myślę, że jest niesamowicie odważna i ogólnie niesamowita!

© Wiktoria Dżanaszwili

Co masz nadzieję, że ludzie wyniosą z książki?

Mam nadzieję, że ludzie będą patrzeć na siebie i ludzi wokół nich z większą miłością, akceptacją i uznaniem.

Co sądzisz o określeniu plus size? Kilka osób rozpoczęło kampanie, w których chcą „zrzucić plus”. Co o tym myślisz?

Byłoby wspaniale zrezygnować z plusa, jak to nazywają. Ale tylko werbalnie w tej chwili łatwiej jest nazwać określony typ modelu stritem lub plusem. Ma to wiele wspólnego z podziałem desek w agencjach modelek.

Co dalej po książce?

Och, najpierw mam nadzieję na bardzo dobre i długie wakacje!

Czytaj więcej